Wychodzić z hali było bardzo smutno.Droga jakoś bardzo nas zmęczyła.W Krynicy pól namiotowych BRAK. Znowu musieliśmy rozłożyć się na dziko. A mieliśmy w planie jakiś krynicki dansing z emerytami.
Najlepsze w tej całej Krynicy są ciastka z cukierni niedaleko dworca. I nie mam pojęcia czym ci wszyscy ludzie się zachwycają.